
Dziś było trochę prac porządkowych i jedna z tych rzeczy, która wcale nie jest wizualnie efektowna, a która zabrała mi 3 godziny wysiłku. Zamontowałem ostatnią jętkę, którą mieli założyć cieśle jeszcze w sierpniu ubiegłego roku. Mieli, ale się stracili. Tak więc dziś trzeba było posprzątać po "panach specjalistach" i to czego ponoć nie mogło zrobić 4 rosłych chłopów, zrobiłem sam.
Jestem też po konsultacjach z kierbudem oraz lekko wyedukowany na filmikach instruktażowych na you tubie. Jutro zaczynam montaż wieszaków pod profile i mam nadzieję otworzę pierwszą rolkę wełny mineralnej. Nie wiem ile to potrwa, ale krok po kroku będę ocieplał kolejne połacie dachu.